Witajcie,
Na początek trochę prywaty:
W piątek odwiedziła nas, w Łodzi moja przyszła teściowa. Umówienie spotkania nastąpiło dość szybko, praktycznie z dnia na dzień bo przy okazji była u swojej mamy w Łodzi więc było mało czasu na przygotowania. Z racji tego, że wszyscy pracujemy dom nie powiem wymagał trochę posprzątania. Dlatego też dzień przez przyjazdem wstałam o 7 (mimo, że szłam do pracy na 14 - masakra) upiekłam ciasto, posprzątałam, umyłam podłogi, wytarłam kurze, umyłam łazienkę, kuchnie, kafelki, krany, półki itd.. Powiem szczerze, że sernik chyba wiedział dla kogo jest szykowany bo wyszedł dosłownie idealny, pięknie wyrósł nie przypalił się i był naprawdę idealny. Mama też się postarała. Przyszykowała pięknie stół, kupiła kwiaty i ugotowała te wszystkie pyszności.. mmm.. bitki krokiety, sałatki - palce lizać. Niestety nie zrobiłam zdjęć by się Wam pochwalić.