Witajcie,
Żeby nie było tak, że piszę ciągle o kwiatkach dzisiaj post filmowy. Zupełnie zapomniałam Wam napisać, że oglądałam 50 twarzy Greay'a. Tyle razy wspomninałam Wam, że to moja ulubiona książka, że nie mogę się doczekać filmu i koniecznie muszę obejrzeć ten film. I stało się film obejrzałam niestety dopiero dwa tygodnie po premierze. Jakie były moje wrażenia?
Zacznę może z innej strony bo od muzyki, która ujęła mnie całkowicie. Muszę przyznać, że ścieżka dźwiękowa jest rewelacyjna i dobrana perfekcyjnie. Dodawały sceną więcej emocji i esencji. Dzięki nim z większa intensywnością przeżywały się poszczególne sceny.
Przyznam się szczerze, że dawno jak dopiero co pojawiła się informacja, że mają zekranizować 50 twarzy Grey'a i przedstawieni zostali aktorzy miałam mieszane uczucia. Czytając książkę zupełnie inaczej wyobrażałam sobie główne postacie. Na szczęście mile się zaskoczyłam. Christian Grey był bardzo przystojny i tajemniczy, naprawdę przystojny. Brakowało mu jednak troszkę ten typowej dla książkowego Chrystiana mroczności. Był tajemniczy, intrygujący i bardzo pociągający. Co do Dakoty odgrywającej rolę Anastasi miałam chyba najwięcej wątpliwości. Kiedy dopiero pojawiały się informacje, że zaczynają kręcić film Dakota jako blond aktorka w ogóle nie pasowała mi do książkowej Anastasi. W sumie tak samo Jamie nie pasował mi do Chrystiana. Na szczęście istnieje coś takiego jak magia kina. Obydwoje przeszli metamorfozę. Jamie stał się pewnym siebie i przystojnym Christianem, natomiast Dakota niewinną i delikatną Anastasią.
Do filmu przysiadłam z szybszym biciem serca i z szybszym biciem serca go oglądałam. Na temat filmu mam jak najbardziej pozytywne uczucia. W książce jestem całkowicie zakochana, więc film oglądałam z wielkim zaangażowaniem. Książkę czytałam już dość dawno, więc było to dla mnie miłe przypomnienie. Jednak film wydawał się taki jakby to powiedzieć pocięty. Sceny były powycinane i poszatkowane. Mimo wszystko film oglądał mi się bardzo dobrze z zaciekawieniem i zaangażowaniem. Słyszałam wiele opinii, że nie czuć tej miłości pomiędzy Christianem, a Anastasią, Są to jednak opinie osób, które nie czytały książek. Ja reprezentująca tą część czytającą mogę powiedzieć, że zdecydowanie tą miłość czuć. Może wynika to z faktu, że wiem co dalej się dzieje i jak książka się kończy. Czułam to i wciągnęło mnie to bardzo. Krótko mówiąc książkę kocham, więc jak mogłam nie pokochać też filmu. Film polecam, jednak dopiero po przeczytaniu książki. Bez tej wiedzy film może wydawać się niezrozumiały i nie do końca jasny.
__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA
W inny sposób odebrałam ten film. Grą aktorską Dakoty byłam zachwycona. Miałam wrażenie, że ratowała wiele, trudnych do zagrania scen. Niestety tytułowy Grey był dla mnie po prostu męczący. Irytował mnie. Jak natrętna mucha, której nie można przegonić. W dodatku nie widziałam w jego twarzy tych 50-ciu odcieni. Tylko jeden. Mimo to staram się nie wystawiać mu jeszcze oceny, ponieważ biorąc pod uwagę książkę, uważam że Grey będzie miał dopiero możliwość rozwinąć skrzydła. Zadziwiające jest to, jak szybko ludzie przestali o tym filmie mówić. Dwa tygodnie i po sprawie. Marketing, ach ten marketing ;D
OdpowiedzUsuńJa również czekam na kolejne odsłony wszystkich twarzy Grey'a. Przez to, że czytałam książkę troche inaczej odbieram film. Wiem jaki będzie Gre'y i co będzie się działo. Moje koleżanki mówią, że film im się nie podobał, bo nie podobał im się stosunek Greya do Anastasi. Ja wiem co dzieje się dalej i jak ta miłość rozkwita dlatego ja odbieram to trochę inaczej. Rzeczywiście Grey nie jest tak tajemniczy ani mroczny jak w książce. Ale to trzeba przyznać - przed premierą i 2 tyg po o niczym innym sie nie mówiło tylko Grey, Grey i Grey a teraz cisza.
UsuńJa nie lubie takich filmów :)
OdpowiedzUsuńnie czytałam ksiażki, ale film oglądałam z uwagą i nie przypadł mi do gustu. od razu można było przewidzieć, co się stanie, typowy zwykły film, dla mnie.
OdpowiedzUsuńCo do muzyki się zgadzam dobra ścieżka dzwiękowa . Co do reszty nie do końca może dlatego ze w książce nie jestem zakochana .nie była zła ale nie powaliła mnie na kolana . Co do filmu niestety każdy na podstawie książki jest pocięty bo cieżko w 2 h filmu zmieścić tyle stron. Ale sam film dla mnie katastrofa . Gra aktorska fatalna chemii miedzy aktorami wogole nie było czuć nie dla mnie .Mam nadzieje ze może druga cześć filmu będzie lepsza .
OdpowiedzUsuńJa osobiście również mogę polecić ten film.. :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam książkę, film obejrzałam do połowy... nie dałam rady więcej. Nie trafia do mnie i tyle.
OdpowiedzUsuńmnie film nie porwał. aktorka, ktora gra głowna role moze byc ale Kate mialabyc tak oszalamiajaco piekna a w sumie to przedcietna dziewczyna... jednak wole ksiazke ;p
OdpowiedzUsuńCo do Kate mam podobne odczucia.
Usuńoglądałam i całkiem fajnie wypadł :)
OdpowiedzUsuńSerię oczywiście czytałam jak większość kobiet ;) a co do filmu hmm powiem szczerze, że nawet nie mam w planach obejrzenia go :( niby nie powinno nastawiać się negatywnie zanim się czegoś nie pozna czy doświadczy ale absolutnie nie pasuje mi obsada :( dla mnie to porażka :( i w sumie nie tylko dla mnie bo wszystkie z moich koleżanek po obejrzeniu filmu powiedziały krótko - strata czasu :( szkodaaa
OdpowiedzUsuńNie oglądalam i raczej mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńDawno mnie u Ciebie nie było, jestem ciekawa czy mnie jeszcze pamiętasz :) zapraszam do mnie na bloga: www.ilonastejbach.blogspot.com
mi się z filmu tylko podobała muzyka (genialna!).. poza tym aktor grający Christiana dla mnie był przystojny, chociaż większości dziewczyn się nie podoba w ogóle :D
OdpowiedzUsuńJa również pokochałam całą trylogię "pięćdziesiąt odcieni" jak i film. I ja osobiście nie rozumiem osób, które oceniają film, jeśli nie mają przeczytanej książki i go obrażają. Zdecydowanie polecam najpierw przeczytać, potem obejrzeć. Wtedy wszystko składa się w całość i film świetny, lecz tak jak wspomniałaś pocięty. Aktorzy również mi bardzo przypadli do gustu :) zakochałam się i w filmie i książkach i ścieżce dźwiękowej ;)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
Ogólnie na temat filmu słyszałam bardzo wiele złych opinii...
OdpowiedzUsuńJa czytałam książki, podobały mi się. Film zresztą też :) tak samo jak Tobie, główni aktorzy totalnie nie pasowali mi do tych ról, ale po obejrzeniu okazało się, że jednak nie są najgorsi ;) też byłam pozytywnie zaskoczona.
A ścieżkę dźwiękową też uwielbiam!
Jeszcze nie miałam okazji obejrzeć, aczkolwiek słyszałam różne opinie o filmie, jedni chwalą, a inni odwrotnie ;))
OdpowiedzUsuńŚcieżka dźwiękowa faktycznie świetna jest :)
Film - może być, jednak książka zdecydowanie wygrywa jak dla mnie :) Muzyka świetna, to prawda :)
OdpowiedzUsuń