sobota, października 24, 2015

"CZY WSPOMNIAŁAM, ŻE CIĘ KOCHAM?" | ESTELLE MASKAME

CZY WSPOMNIAŁAM, ŻE CIĘ KOCHAM?

Witajcie,


"Czy wspominałam, że Cię kocham?" to książka, której jeszcze u mnie nie było. To książka w stylu "zakazany owoc kusi najbardziej". Książka o miłości, która nie powinna się wydarzyć nigdy, ale czy  na pewno? Dzisiaj mam dla Was recenzję książki, która za pośrednictwem wszystkich liter, zdań i wątków całkowicie uzależnia.


Autor: Estelle Maskame
Tytuł: "Czy wspomniałam, że Cię kocham?"
Cykl: Dimily. Część Pierwsza 
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 21 października 2015
Liczba stron: 408
Kategoria: literatura młodzieżowa 

CZY WSPOMNIAŁAM, ŻE CIĘ KOCHAM?

FABUŁA


"Czy wspomniałam, że Cie kocham" opowiada historię 16-sto latki Eden Munro, która wyjeżdża na całe wakacje do ojca z Portland do Santa Monica w Kalifornii. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że nie miała z nim żadnego kontaktu od czasu, kiedy jej rodzice się rozstali, czyli od 3 lat. Tym większe jest jej zdziwienie, kiedy otrzymuje od niego właśnie taką propozycję. W Kalifornii poznaje całą nową rodzinę ojca: macochę i sowich trzech przyrodnich braci. Jednak to właśnie ten najstarszy Tyler odgrywa w książce bardzo znaczącą rolę.

Kalifornia, w której Eden spędza wakacje jest całkowicie odmienna od jej rodzinnego Portland. W domu cięgle jest pochmurno i pada deszcz natomiast Kalifornia jest niemalże bez przerwy zlana gorącym słońcem. Wydaje się być, zatem idealnym miejscem na spędzanie wakacji, szczególnie dla tak młodej osoby. Eden dzięki nowo poznanym przyjaciołom poznaje świat letnich i szalonych imprez. Można wręcz odnieść wrażenie, że nie robią oni nic innego poza imprezowaniem. Wśród nich jest również jej najstarszy, przyrodni brat Tyler. Postać początkowo negatywna i zamknięta w sobie przez masę problemów i spory bagaż złych wspomnień, jakich dostarczyło mu życie. Eden bardzo intryguje Tyler i ze wszystkich sił stara się do niego dotrzeć. Niestety mur, który wokół siebie stworzył i postać, pod którą przedstawia się innym wydaje się być nie do przebicia i nie do pokonania. Ze wszystkich sił stara się wyrwać go z nałogu i rozbić mur, jaki on wybudował. Chce poznać prawdę o nim samym i o jego życiu. Im bardziej jednak poznaje Tylera tym bardziej się w nim zakochuje, a ona również nie pozostaje mu obojętna. Nie wszystko jest jednak takie proste, jakim się wydaje. Miłość, która się pomiędzy nimi zrodziła tak naprawdę nie powinna się wydarzyć. 


Jak Eden i Tylor poradzą sobie z sytuacją, w której się znaleźli? Co zrobią z łączącym ich uczuciem?


CZY WSPOMNIAŁAM, ŻE CIĘ KOCHAM?

MOJA OPINIA


Dawno nie miałam tak, aby książka wciągnęłam mnie na jeden dzień całkowicie i bez pamięci. Ostatnio chyba przy "Bezmyślna". Przeczytałam ją całą w jeden dzień! Jak zaczęłam to po prostu nie mogłam skończyć. Wszystkie obowiązki poszły na drugi plan, bo ja rozłożyłam się wygodnie na kanapie z książką w ręku i kawą pod ręką. 

Książka Estelle Maskame nie jest typowym romansidłem, w którym dwoje ludzi z problemami zakochuje się w sobie bez pamięci. Wszystko tutaj ma w sobie coś nowego, innego, co uzależnia i nie pozwala przestać czytać i czytać. To jest właśnie ten typ książki, który ma w sobie "to coś”, czego szukam w każdej pozycji, po którą sięgam.

Pisana jest prostym językiem, dzięki czemu z przyjemnością się ją czyta. Możemy łatwo zaangażować się w życie bohaterów i w ich kolejne losy oraz wątki. A jest naprawdę, o czym czytać: problemy w relacji z ojcem, brak akceptacji wśród rówieśników, chęć zmiany swojego wyglądu, szantaże, problemy, tajemnice, narkotyki, alkohol i co najważniejsze miłość pomiędzy przyrodnim rodzeństwem. Wszystko to jest tak skomponowane, że nie da się nie przewrócić kolejnej strony. "Czy wspomniałam, ze Cię kocham" ma również tą wspaniałą zaletę, że w piękny sposób pokazuje, że nie liczyć się to, co na zewnątrz, a jedynie wewnątrz. Żeby naprawdę poznać tę drugą osobę trzeba zajrzeć głębiej niż to jak daną osobę widzimy. Jej zachowania i sposób bycia często nie akceptowalny i negowany może być naprawdę jedynie "przykrywką". Może być to sposób odreagowania na własne przeżycia i tak naprawdę druga osoba może być zupełnie inna niż taka, jaką ją widzimy, na co dzień.

Miłość, która rodzi się między Tylerem i Edem, ich zdaniem jest niedopuszczalna, przecież są rodzeństwem. Zupełnie się z tym nie zgadzam i tak naprawdę nie widzę w tym żadnego problemu. Problem mógłby się pojawić, gdyby naprawdę byli ze sobą spokrewnieni, a tak przecież nie jest. Mają innych rodziców, a przez ślub matki Tylera z ojcem Eden stali się jedynie przyrodnim rodzeństwem. Dla nich jest to problem bardzo ważny i wręcz nie do pokonania, co mnie złości, bo tak naprawdę nie robią nic złego. Za każdym razem miałam ochotę odezwać się do nich, wyrwać się i wytłumaczyć, że przecież nie robią nic złego. W żaden sposób nie są spokrewnieni, więc nie popełniają żadnego przestępstwa.

CZY WSPOMNIAŁAM, ŻE CIĘ KOCHAM?

Nie mogłabym się również nie odnieść do okładki, na punkcie, których jestem szczególnie wrażliwa. Okładka jest delikatna i stonowana, przez co miło się na nią patrzy. Na pewno zachęca, aby po nią sięgnąć. Jest połączeniem czterech kadrów, dwóch krajobrazów, młodej rozpromienionej dziewczyny i nieziemsko przystojnego, tajemniczego mężczyzny, którzy jak można się domyśleć są odzwierciedleniem Tylera i Eden. Osobiście gdybym zauważyła ją na półce, czy w internecie to na pewno by mnie zainteresowała i sięgnęłabym po nią, aby dowiedzieć się, co w sobie kryje.

Nie mogłabym przy tej pozycji nie odnieść się także do zakończenia, które muszę przyznać zdenerwowało mnie. Nie takiego zakończenia się spodziewałam. Z całych sił do ostatnich stron pragnęłam by całość skończyła się zupełnie inaczej. Ostatnie strony zaczęłam coraz szybciej czytać, bo bardzo chciałam konkretnego zakończenia. Niestety nie doczekałam się. Nie jest to oczywiście w żaden sposób wadą tej książki, ponieważ zastosowanie takiego zakończenia jest idealnym sposobem do kontynuowania powieści w kolejnych tomach. Zachęca ono tak bardzo by dalej poznać losy Tylera i Eden, że tak bardzo żałuję, że nie mam pod ręka kolejnego tomu. Z ogromną chęcią przeczytałabym dalsze części żeby tylko poznać ich jeszcze bardziej, poczuć to, co się między nimi zrodziło i w końcu uzyskać taki zakończenie, o jakim myślę. Bo takie będzie, prawda?

Książkę bez cienia wątpliwości polecam. To idealna lekka i wciągająca propozycja. Dzięki niej w rewelacyjny sposób możemy z tej szarej i mokrej jesiennej aury przenieść się na słoneczne plaże Kalifornii. Zdecydowanie warto poznać Tylera i Eden oraz przenieść się w ich świat. Autorka Estelle Maskame odwaliła naprawdę kawał dobrej roboty, za co ją podziwiam i chętnie przeczytałabym coś więcej jej autorstwa.

CZY WSPOMNIAŁAM, ŻE CIĘ KOCHAM?


Za możliwość przeczytania "Czy wspomniałam, że Cię kocham?" bardzo dziękuję wydawnictwu Feeria Young.
Książkę możecie kupić na stronie Empik.


__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

9 komentarzy:

  1. Cześć, ostatnio mam bzika na punkcie czytania...strasznie mnie to wciągnęło...zawsze lubilam czytac, ale nigdy tak jak jest teraz..te ksiazke znalazlam przypadkiem bedac w empiku...powiedzialam wtedy do siostry "podoba mi sie oklafka, wezme ja"..zupelnie nia patrzylam na opis z tylu, chcialam miec niespodzianke podczas czytania...jeszcze jestem w trakcie, ale smialo moge powiedziec, ze w ostatnim czasie jest to jedna ksiazka z moich numerow 1(a mam ich kilka)...tak jak powiedzualas uzaleznia, jestem zla gdy musze przerywac, zeby wysiasc z autobusu, jestm zla jak na chwile musze ja odlozyc i tylko czekam z niecierpliwoscia, az znowu zaczne czytac..czekam na kokejne czesci...zainteresowalas mnie zakonczeniem, ale jeszcze mam kilka rozdzialow do konca... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no zakończenie mnie naprawdę rozczarowało! Ah! Ale tak jak pisałam nie jest to nic złego ;) Ja również gdybym zobaczyła ją na półce chętnie bym po nią sięgnęła. Okładka uważam ma duże znaczenie, przynajmniej dla mnie ;)

      Usuń
  2. Zgadzam się z tobą w stu procentach! Książka warta przeczytania, wciąga dogłębnie :)

    Masz racje ja również jestem zdania, że nie robią nic złego!

    Świetna recenzja! Pozdrawiam Fav!

    PS. możesz mi polecić coś w tym typie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz. Jeśli chodzi o książkę to w kwestii "zakazanej miłości" całkowicie zauroczyła mnie "Bezmyślna". Recenzje znajdziesz tutaj: http://mojaosobistosc.blogspot.com/2014/09/bezmyslna-sc-stephens.html. Nie jest to co prawda miłość brata z siostrą ale bardziej zdrada dziewczyny, która nie powinna się wydarzyć. Niemniej jednak jest tak samo intensywna jak "Czy wspomniałam, że Cię kocham?".

      Usuń
  3. Książka jest świetna! Rowniez mocno ją polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Premiera była 2 marca, książka trafiła do mnie dzisiaj więc recenzja pewnie niedługo ;)

      Usuń
  5. ..........ksiaz ka kusi , a w realnym swiecie jest przeciez podobnie , ale to jest uczucie szczere............nie chcemy sie do tego przyznac.........

    OdpowiedzUsuń

Staram się odpowiadać na komentarze bezpośrednio pod postami ;)
Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Będzie mi miło jeśli zaobserwujesz - daj znać a się odwdzięczę !