Witajcie,
Niestety moje kalanchoe już przekwitło. A szkoda, bo te małe przepiękne różyczki jak przechodziły pełnię kwitnienia wyglądały przepięknie. Teraz skupiam się na tym by zakwitło ponownie. Jak doczytałam w internecie kalanchoe kwitnie głównie zimą jednak można sterować jej porą kwitnienia i cieszyć się kwiatami cały rok. Powiem Wam szczerze, że zwariowałam na punkcie tych kwiatków. Po przekwitnięciu poobcinałam jej łodygi nad pierwszą parą liści, pousuwałam przekwitnięte kwiaty oraz wszystkie uszkodzone liście. Ciesze się niesamowicie bo moje doglądanie przynosi już powoli pierwsze rezultaty. Na łodyżkach zaczęły się pojawiać nowe odnóżki i jeśli wszystkie pięknie odrosną (a na razie wszystko na to wskazuje) znowu będę się cieszyć bujnym kalanchoe. Jestem z siebie dumna bo nawet udało mi się rozmnożyć dwie dłuższe odnóżki. Jak nowe młode trochę podrosną to postaram się rozsadzić ich jeszcze więcej. Kalanchoe wraz z wiekiem traci na wyglądzie więc przyda mi się kilka nowych, młodszych i świeższych okazów.
Mam nadzieję, że to jeszcze nie obsesja?
__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA
śliczne zdjęcia :*
OdpowiedzUsuń_______________________
fashion fashion
www.justynapolska.blogspot.com
Kocham te kwiaty! Na moim biurku stoi w kolorze fuksji. Rozkwitnięty w pełni, więc muszę rozejrzeć się za sposobami na ich pielęgnację.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tez mam obsesję na punkcie tego kwiatka, ale co prawda mam tylko jeden :)
OdpowiedzUsuńPierwotną roślinkę musiałam wyrzucić, bo była olbrzymia. A teraz skupiam się na tym żeby sadzonka zaczęła kwitnąć.