Witajcie,
Na dzisiaj przygotowałam dla Was kolejną część anegdot z kulinarnymi ciekawostkami z książki "Kram z przysmakami". Jako główny bohater wystąpi dzisiaj sól. Jest to wydaje mi się jedna z najpowszechniejszych razem z pieprzem przypraw. Występuje w praktycznie każdym przepisie, najczęściej pod magicznym określeniem "szczypta soli". Magicznym bo w sumie ile to jest szczypta? Dla jednych będzie to mniej, a dla drugich więcej, dla jednych cała łyżeczka, a dla innych to ilość nie większa niż tyle co by w palcach unieść. Bliżej nieokreślona wartość kulinarna.
"Bez soli przyprawa - marna potrawa"
"Nie wiadomo dlaczego żona Lota zmieniła się w słup soli, a nie w kamiennego bałwana".
Rozbawiło mnie to trochę, ale w sumie racja. Czemu akurat w słup soli? Hmmm... Wiadomo jednak, że tak naprawdę bez soli nie smakuje wiele potraw "(...) ani kartofel, ani mięso, ani chleb, ani ryby i grzyby". Podobno, zgodnie z legendami, bez soli w średniowieczu jadły tylko czarownice. Do jej istnienia, a w sumie przeciwko niej odniósł się nawet sam Guliwer: "Używanie soli jest skutkiem naszej niewstrzemięźliwości, a dlatego w zwyczaj wprowadzono żeby więcej pić". Zabawnie podsumowano to chwile później w książce pisząc: "Więc może zabronić pijakom soli?". Myślę, że Guliwer zdecydowanie to miał na myśli :)
"W Tybecie narażano się na niebezpieczeństwo przechodzenia z workami soli przez góry Pamiru na wyspach Polinezji "suszono" wodę morską na płaskich muszlach i otrzymywano krystaliczną sól."
Do tej pory w wielu krajach nadmorskich np. w Bułgarii stosuje się właśnie odparowywanie wody morskiej na skalę przemysłową w celu otrzymywania z niej soli. Ma ona również, w naszym kraju swoją legendę przez co nie jest tyko zwykłą przyprawą.
"W Polsce obrosła w legendę, według której Kinga, córka Beli IV, jadąc do Polski poprosiła ojca, aby dał jej w wianie to, "co może służyć biednym i bogatym": sól. Na znak objęcia w posiadanie węgierskich żup solnych, rzuciła w nie pierścień. Gdy potem zaczęto kopać koło Krakowa, znaleziona bałwana z soli, "w którym pierścień palił się jak gwiazda"."
Sól możemy odnaleźć również w wielu przysłowiach, co wydaje mi się podkreśla jak bardzo była ona cenna.
"Czapką, papką, solą ludzie się niewolą."
"Zdybiem się u soli" - oznaczało, że spotkamy się przy obiedzie.
"Dobrze żyje się temu, komu błyszczy na stole ojcowska solniczka."
Dawniej sól był bardzo droga zatem wielu bogaciło się na jej transporcie. W tym też czasie dumne powiedzenie Stefana Czarnieckiego "Jam nie z soli...", które znaczyło, iż nie wzbogacił się on na handlu solą.
Jeśli natomiast spojrzeć na skład chemiczny soli możemy zauważyć, że jest on bardzo prosty. Sól jest połączeniem sodu z chlorem, czyli chlorkiem sodu. Co ważne dla zdrowia człowiek nie powinien spożywać więcej niż 5 g soli dziennie.
Z ciekawostek. Kiedy solimy potrawy?
- cielęcina rzucamy na tłuszcz już osolona;
- befsztyk solimy w ostatniej chwili;
- mięso na rosół kładzie się do już osolonej wody, ale kości wrzuca do zimnej, a soli dopiero po zagotowaniu.
Sól ewidentnie pobudza nasz apetyt podkreślając smak potrawy. Tak naprawdę bardzo przydaje się w kuchni i może być przyjaciółką każdej gospodyni jeśli tylko pozna ona pewne sztuczki:
- aby uniknąć pryskania tłuszczu, wystarczy patelnie przetrzeć solą;
- rybę należy płukać w osolonej wodzie, a straci przykry zapach;
- do oliwy dodać szczyptę soli, a nie starzeje się i nie pryska na patelni;
- jajka gotować w osolonej wodzie, a skorupka będzie łatwiej odchodzić;
- solenie na początku wydłuża czas gotowania się potrawy;
- itd..
Ja osobiście staram się jak najmniej solić. Raczej unikam soli. Słyszałam kiedyś, że może ona uzależniać jak papierosy czy inne używki i jak patrze na niektóre osoby np. mojego tatę całkowicie się z tym zdaniem zgadzam.
Źródło: "Kram z przysmakami" Marta Morsztynkiewicz - Czermińska
Odnośniki do poprzednich wersji:
__________________________________________POZDRAWIAM KATARZYNA