Witajcie!
Tyleż miałam dzisiaj chodzenia, że do tej pory bolą mnie stopy i łydki. Poszłyśmy z mamą oglądać sale, potem musiałam iść do jednego sklepu, potem na piotrkowską, potem na dworzec, wcześniej do kościoła... ahh muszę to wszystko ogarnąć jakoś zanim pojadę na Mazury. Jestem potwornie zmęczona i praktycznie zasypiam ale nie ma zmiłuj - notka musi być.
Chciałam Wam trochę napisać o olejku rycynowym, którym się ostatnio zainteresowałam. Zresztą myślę, że nie pierwsza będę o nim pisać ale co tam! ;) Będzie to taki wstęp przed następną notką, więc na razie cicho sza... ;)
Olejkiem rycynowym zainteresowałam się niedawno. Coraz więcej się o nim pisze w internecie i coraz więcej osób go używa. Czyli wracamy do starych metod bo jak mi wiadomo używały go nasze babcie i mamy. Także tak jak wraca do nas moda na ubrania tak i dobre pozostają stare wypróbowane sposoby.
Postanowiłam zatem pogłębić swoją wiedzę w temacie tegoż cudownego eliksiru. Odwiedziłam parę stron, portali i forum. Przeczytałam parę artykułów. Wniosek jest taki, że olejek rycynowy jest dobry na wszystko. Jeśli chodzi o kosmetykę to poprawia kondycję skóry, włosów, paznokci, dłoni, rzęs, brwi i co ważne jest TANI! Wydaje się być zatem cudownym kosmetykiem. Niby "środek na zaparcia" a tu proszę! ;) Śmieje się, że najlepiej napełnić sobie nim całą wannę i się w nim zanurzyć.I wtedy zadziała na wszystko i będziemy piękne, młode i cudowne ;p.
"Coś do wszystkiego jest do niczego" - jakby iść myślą tego cytatu to może się okazać, że olejek wcale nie jest taki dobry.
Skoro zatem jest on taki dobry postanowiłam go sprawdzić tym bardziej, że ostatnio moja buzia niezbyt mi sie ostatnio podoba a włos wypadają, paznokcie się łamią - wogóle się sypię WIEM ;p.
Resztę opowiem Wam następnym razem. A Wy używacie olejku? Jakie macie o nim zdanie?
Źródło zdjęcia: (1)
__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA