Witajcie,
Jak pisałam w ostatnim poście zainteresowałam się trochę tematem wykorzystania olejku rycynowego. Zakupiłam go zatem w aptece za całe 2 złote 90 groszy. Pozostało jednak pytanie i co dalej? Zainteresowałam się jak na razie głównie na jego działaniu na cerę, rzęsy i włosy. Z racji tego, że na rzęsy dostałam krem od koleżanki z pracy (podobno bardzo doby, polecany przez kosmetyczki) a włosy niedawno farbowałam (to temat na inny post bo to skomplikowana historia) a olejek podobno je przyciemnia postanowiłam skupić się na cerze.
Poszperałam zatem i znalazłam oto taką metodę.
OCM - Oil Cleansing Method
Zatem czym jest OCM? Jest to olejowe oczyszczanie twarzy. Podobno bardzo skuteczne dla każdego rodzaju cery. Do oczyszczania wykorzystuje się mieszankę olejów: oleju rycynowego i oleju bazowego. Zaletą tej mieszanki jest to, iż nie narusza ona powłoki lipidowej skór i dobrze zmywa nawet wodoodporny makijaż.
Na początku wydało mi się dziwne i trochę niekonwencjonalne żeby myć twarz olejem no ale czytałam dalej i tak...
Zadaniem olejku rycynowego w tej mieszance jest rozpuszczenie sebum i innych nieczystości zalegających w porach z racji tego, ze ma do niego podobną strukturę. Olejek rycynowy ma jednak duże właściwości wysuszające dlatego koniecznym jest wymieszanie go z innym olejem bazowym. Najczęściej stosuje się olej słonecznikowy lub oliwę. Ja swoją mieszankę zrobiłam z oleju słonecznikowego.
Moje wrażenia? Metodę stosowałam przez tydzień. Skóra rzeczywiście jest jak pupcia niemowlęcia taka fajniejsza i gładsza ;) . Niemniej jednak na moim podbródku pojawiło się kilka większych krostek i na czole kilka mniejszych zaskórników. Nie wiem czy jest to wina pracy, czepków które musimy nosić i faktu, że strasznie to wszystko wysusza skórę a chemia w jakiej piorą te ubrania, które dotykam mogą mnie uczulać czy po prostu ta metoda tak na mnie działa. Postanowiłam zatem odstawić olejowanie na ten ostatni tydzień pracy. Odczekać trochę i ponownie się do niej przymierzyć we wrześniu jak już wyjadę na Mazury ;)
P.S. Do Was, na Wasze blogi zajrzę wieczorem po pracy lub rano bo właśnie się zorientowałam, że za 30 min muszę wyjść załatwić sprawy a potem do pracy. Co ważne jestem jeszcze w proszku tj. w piżamie! ;o
POZDRAWIAM KATARZYNA