Witajcie,
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Feeria otrzymałam egzemplarz recenzencki i miałam możliwość przeczytać książkę pt. „Kochanek z Malty”. Jest mi bardzo miło, że spotkała mnie taka możliwość tym bardziej, że mogłam się na jej stronach przenieś do moich ukochanych Włoch.
"Posiadać wiele kobiet oznacza nie posiadać żadnej."
Realia książki ukazują przepiękne oblicze Rzymu. Poznajemy w niej arystokratyczny świat i wyniosłych bogaczy. Rodzina Agostinich jest wielopokoleniowym rodem sięgającym w swojej linii jak twierdzą królów. W domu poznamy seniorkę rodu, dwie dorosłe siostry, które ze sobą rywalizują, ich brata przedstawiającego raczej czarny charakter oraz pokojówkę Annę zupełnie inna od całej reszty. Zamieszkują oni przepiękną starą posiadłość, która za swoimi murami kryje alkohol, lenistwo, kłótnie, ekscentryzm i wyniosłość. Pewnego dnia w posiadłości pojawia się młody mężczyzna Paul, podchodzący z Malty i dostaje posadę szofera. Oczywiście nie pozostaje on obojętny wszystkim mieszkanką. Próbują one uwieść mężczyznę z wielką zawziętością, przez co musi bardzo się gimnastykować oby oprzeć się ich dość brutalnym zalotoą. Trzeba też przyznać, że jak na tak młodego mężczyznę jest bardzo dojrzałą postacią. W jego zachowaniu widać, że wszystko, co robi jest uporządkowane i dobrze przemyślane. Jednak jak się okazuje skrywa on pewna tajemnicę i tak naprawdę przybył tu nie bez powodu. Na początku wszystko w książce wydaje się jasne i oczywiste, jednak im bardziej fabuła zaczyna się rozwijać czytelnik staje się bardziej zaskoczony. Sytuacja zmienia bieg wydarzeń, a wszystkie sprawy wreszcie się rozwiązują.
Książka „Kochanek z Malty” jest idealną pozycją na letnie popołudnie. Naprawdę łatwo można utonąć w pięknym i ciepłym Rzymie. Z racji tego, że kocham Włochy mogę być trochę nieobiektywna. Zaczynając od okładki – jest przepiękna. Widząc ją na półce na pewno bym po nią sięgnęła. Przykuwa oko i zdecydowanie trafia w moje zestawienia kolorystyczne. Jest lekka, świeża i letnia. Kojarzy się właśnie z pięknym i ciepłym latem, z zachodzącym słońcem i zapachem świeżych kwiatów. Ja oprócz Włoch jestem również niepoprawną romantyczką i miłośniczką właśnie takich historii, więc opis z tyłu książki ukazujący arystokratyczną rodzinę, Rzym i wątek miłości w tle zdecydowanie przypadł mi do gustu i zachęcił do przeczytania.
Książka bardzo mi się podobała. Umila czas i czyta się ją z zapartym tchem. Lekko, szybo i przyjemnie, dzięki czemu można się mile zrelaksować przy lekturze. Fabuła nie jest skomplikowana, a akcja, choć płynie szybko wypełniona jest licznymi zawirowaniami. Podobały mi się również ujęte zabawne sytuacje jak i zwroty. Ciekawi są również bohaterowie, którzy choć stereotypowi często są nawet śmieszni. Przy lekturze uśmiechniemy się na pewno nie raz, bo choć pisana jest prostym językiem przepełniona jest żartobliwymi komentarzami i sytuacjami. To naprawdę lekka i przyjemna lektura. Idealna do skomponowania z leżakiem, zieloną łąką, ciepłym słońcem i lemoniadą w ręku. Im głębiej zagłębiamy się w książkę tym bardziej oczami wyobraźni widzimy Rzym, czyli Włochy, które powtarzając po raz setny na tym blogu KOCHAM! Od tej książki zdecydowanie bije ciepło i optymizm prosto z Rzymu.
Jeszcze raz dziękuję wydawnictwu Feeria za możliwość przeczytania przedpremierowo tej książki. Jeśli jesteście nią zainteresowani bez problemu możecie ją nabyć m.in. na stronie empiku. Zachęcam do przeczytania.
POZDRAWIAM KATARZYNA
Włochy.. Moje marzenie! ;) wiem,że książek po okładce nie powinno się oceniać, ale ja mam fazę na ładne okładki i ta bardzo mi się podoba ;) opis też wydaje się interesujący, chętnie bym przeczytała! ;)
OdpowiedzUsuń