Witajcie,
Moja kotkę Milkę, którą została u nas na stałe mieliście już okazję poznać we wcześniejszych postach. Przyznam Wam szczerze, że przygarnięte zwierzęta to chyba najbardziej kochające i wdzięczne zwierzęta, które na każdym kroku pokazują jak bardzo nam dziękują. I taka właśnie jest moja Milka. To niesamowicie wielki pieszczoch. Kiedy uda mi się już przemycić na chwilę do domu od razu ładuje się na kolana i dosłownie wtula we mnie. Kochana jest strasznie. Ale to czego jej zazdroszczę to to jak długo może i potrafi się wylegiwać oraz spać. Oj przydało by mi się tak porządnie wyspać.
__________________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA
Racja - zwierzęce sieroty kochają najmocniej i najbardziej :)
OdpowiedzUsuńale piękna kotka. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńKoty potrafią naprawdę się wylegiwać ;) Jest piękny :)
OdpowiedzUsuńKoty to przekochane stworzenia i wbrew wszelkim stereotypom nie zawsze chodzą własnymi drogami. Mam 3 kociaki w domu i są z nich niesamowite pieszczochy!
OdpowiedzUsuńBlond Dreamer - Zapraszam w wolnej chwili ;)
Milka! ;) <3
OdpowiedzUsuńJa mam dwa koty przygarnięte, jeden mój własny któremu zdechła matka i wykarmiłam strzykawką i czwarty synowej. Ten, a raczej ta ostatnia nie była mile widziana, ale nie miałam serca jej odrzucić, przegonić gdy lizała beton miejsce w którym wcześniej leżała kość którą zjadł pies. Ten widok tak mnie rozwalił, że początkowo ukradkiem , a później jawnie ją dokarmiałam. Wyglądała strasznie, miała iść do adopcji tylko pod tym warunkiem mąż się zgodził. Gdy pojechałam z nią do lekarza i mówię o adopcji, lekarz bardzo młody człowiek powiedział mi....zobaczy pani nie odda go pani, nie ma bardziej wdzięcznych zwierząt niż takie wyrwane śmierci ze szponów. I miał rację, dziś prawie rok Rozala jest z nami, wygląda jak mały milion dolarów i co dziwne jest pupilką męża. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękna historia! <3
UsuńTakie właśnie są koty...:) Kochane!
OdpowiedzUsuńWywinęła już jakiegoś psikusa? :)
OdpowiedzUsuńahhh przygarnięte zwierzęta to jest coś.. ja swoją kotkę uratowałam od śmierci pod schodami jak była malutka.. na osiedlu znalazłyśmy ją z koleżanką..
OdpowiedzUsuńPiękna kotka i przepiękne zdjęcia! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń