środa, lutego 26, 2014

Witajcie,

Dzisiaj będzie energetycznie i wesoło. Niebawem zrobi się ciepło, a że za 4 miesiące lato czas najwyższy nabrać sił! Nie jest to jedyny powód, bo ruszać się i ćwiczyć powinniśmy regularnie ale jest to niesamowicie motywujące. Zatem i na mnie przyszła pora, aby się troszkę po-gimnastykować. Nie jestem jednak osobą, która lubi takie powtarzalne, wykonywane w seriach ćwiczenia. One mi się szybko nudzą, męczą (tak negatywnie) i są monotonne. Ja wole skakać, tańczyć i mieć z tego zabawę. Mieszkając jeszcze w Łodzi znalazłam swój złoty środek w tym temacie! Pokochałam bowiem Zumbę!


zumba
SCHUDNIJ SAMA
   
Nie jestem jakimś tam wielkim znawcą czy zaprawioną w bojach w tej kwestii osobą bo moja przygoda z Zumbą ograniczyła się bodajże do 4 zajęć jak do tej pory. Nie wynikało to jednak z niechęci czy znudzenia - broń Boże! - powodem był brak czasu przez zbytnie nagromadzenie się obowiązków i spraw na ostatnim etapie mojego życia. Zumba jest czymś co mnie całkowicie zadowala! Jest energiczna i zabawna. Tym samym gdy na świetlicy pojawił się temat ćwiczeń bez wahania zaproponowałam Zumbę. Na początku może nie wszyscy byli do tego optymistycznie nastawieni ale dziewczyny ją pokochały, a Panie pytają kiedy będziemy ćwiczyć następny raz bo też by chciały. 

Zatem czym jest Zumba? (jeśli jeszcze ktoś nie wie)...


Najprościej ujmując jet to mix, połączenie tańców latynoamerykańskich i fitnessu. To tak najkrócej i najprościej moim zdaniem. Dużo muzyki jaką lubię, skoków o trzęsienia całym ciałem.

Skąd się wzięła Zumba?


Podoba mi się również historia powstania tego sposobu ćwiczenia. Zumba istnieje od ponad 15 lat. Powstała tak naprawdę przez zupełny przypadek. Alberto „Beto” Perez, instruktor fitnessu pewnego razu zapomniał zabrać ze sobą na zajęcia swojej kasety z typowymi piosenkami do fitnessu. Miał jednak swoje latynoskie utwory i po prostu wykorzystał. Zaczął do nich ćwiczyć. Ludziom spodobało się oto rozwiązanie. Bawili się świetnie, ale właściciele lokalu byli innego zdania. Nie zgadzali się na tego rodzaju ćwiczenia i niestety po jakimś czasie został on stamtąd wyrzucony. Jednak mimo wszystko ludzie i tak do niego przychodzili. Po pewnym czasie okazało się, że jest bardzo dużo chętnych do uczestniczenia w tych zajęciach więc poprosił swoich znajomych i zaczął ich szkolić do prowadzenia następnych grup uczestników.

zumba
ŹRÓDŁO: AMERICANE EXPRESS
     
Żeby nie zamęczać Was już szczegółami przejdę do meritum. Opowiem Wam o niewątpliwych zaletach Zumby. O tuż Zumba po:
  1. Spala ogrom kalorii - nawet 800 kcal, gdzie podczas zwykłego godzinnego joggingu spalamy zaledwie 400 kcal; 
  2. Kształtuje wszystkie partie mięśni - ciało w całości staje się jędrniejsze i traci nadmiar tkanki tłuszczowej; 
  3. Jest różnorodna - to o czym wspomniałam wcześniej, ćwiczenia nie są monotonne, a różnorodne układy i gorąca muzyka tylko zachęcają do dalszej pracy i zabawy; 
  4. Gwarantuje szybkie odchudzanie - wyniki naszej pracy widoczne są już po kilku tygodniach, a to chyba największa motywacja; 
  5. Daje mnóstwo zabawy - ćwiczenia mnie odprężają i bawią, sprawiają, że pozbywam się nadmiaru stresu i wychodzę z nich rozbawiona, uśmiechnięta i z dobrym humorem; 
  6. Jest dostępna dla wszystkich - niewiele jest takich sposobów ćwiczeń dostępnych dla każdej grupy wiekowej, młody czy stary - każdy może uczestniczyć na zajęcia z Zumby bo są jej różne typy dostosowane m.in do wieku i poziomu zaawansowania; 
  7. Jest "szybka" - nie chodzi mi tu o tempo ćwiczeń choć i ono jest czasem zawrotne ale czas trwania zajęć, godzina mija w mgnieniu oka, w sumie przy dobrej zabawie czas szybciej płynie; 
  8. Daje większą świadomość swojego ciała - trenujemy wszystkie swoje mięśnie, pomagamy wzmocnić kręgosłup a poprzez taniec sprawiamy, że nasze ruchy są płynniejsze a w przypadku kobiet bardziej kobiece. 
  9. Nie wymaga znajomości kroków - nie chodzi o to, by perfekcyjnie wykonywać wszystkie ruchy i kombinacje kroków, nie potrzeba żadnych specjalnych umiejętności – wystarczy patrzeć na instruktora i naśladować go, jeśli nawet ktoś nie jest w stanie wykonać jakiegoś ruchu, to robi go po prostu po swojemu.
Nie chcę przesadzać i Was zamęczać bo mimo, że z przerwami i nieregularnie mogłabym ją wam zachwalać i zachęcać was do niej bez przerwy. 

zumba
ŹRÓDŁO: VGDRC
   
Zombę co fajne możecie ćwiczyć w zaciszu domowym. Jeśli zajrzycie do sieci znajdziecie mnóstwu filmików, z którymi można ćwiczyć. Tak też zrobiłam z dziewczynami. Wystarczył laptop i głośniki. Muzyka na full i po godzinie byłyśmy mokre ale i rozbawione. Poniżej przedstawiam Wam przykładowy filmik, do którego akurat my ćwiczyłyśmy. Zachęcam Was jednocześnie do spróbowania i rozpoczęcia przygody z Zombą, bo warto.



Może zainteresują Was, któreś książki?

__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

ZUMBA

CZYTAJ WIĘCEJ

poniedziałek, lutego 24, 2014

Zalipie

Witajcie,


Na pewno każdy z Was zauważył pierwsze oznaki wiosny. Pojawiająca się powolutku zieleń i przebijające się słońce przybliża ją coraz bardziej. Jest jednak pewne miejsce w Polsce, gdzie tą wiosnę można przywołać ciut szybciej. W sumie jest ona tam cały rok dzięki pewnemu zwyczaju ;)

Mowa oczywiście o małej wsi Zalipie położonej na Powiślu Dąbrowskim w okolicach Krakowa, gdzie wszystko jest kwieciście pomalowane. Wszystko za sprawą pielęgnowanego z pokolenia na pokolenie zwyczaju malowania domów i wnętrz w kwiatowe motywy. Miasto ma również bogatą historię powstania zarówno samego miasta jak i motywów kwiatowych. Wygląda to przepięknie tak ciepło i spokojnie. Nawet nie wiedziałam, że w Polsce mamy takie piękne i kolorowe miejsca jak to.

Zalipie
ŹRÓDŁO: HUFFINGTONPOST
   

Zalipie
ŹRÓDŁO: MIEJSCA MAŁOPOLSKA
   

Zalipie
ŹRÓDŁO: OSTROWIEC NR 1
   

Zalipie
ŹRÓDŁO: MIEJSCA MAŁOPOLSKA
   

Zalipie
ŹRÓDŁO: FOTOTRIP
   

Zalipie
ŹRÓDŁO: KOCON - PHOTO
   

Zalipie
ŹRÓDŁO: MIEJSCA MAŁOPOLSKA
   

Może zainteresują Was, któreś książki?


__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

CIEKAWE MIEJSCA | ZALIPIE

CZYTAJ WIĘCEJ

sobota, lutego 22, 2014

Witajcie,


Dzisiaj treść i przekaz będą najważniejsze.

Skoro ostatnio było o pomocy innym chciałabym ten temat charytatywności jeszcze trochę pomęczyć. Na świecie istnieje wiele akcji, które pomagają ludziom i zwierzętom. Możemy przelać pieniądze, osobiście komuś pomóc, zaadoptować zwierzaka, zaopiekować się nim itd. Opcji jest wiele niemniej jednak nie zawsze mamy na to czas, nie zawsze chcemy i czeto uważamy, ze nie możemy, nie potrafimy czy też nas nie stać. Nic bardziej mylnego! Nie zawsze trzeba przelewać pieniądz czy tez osobiście odwiedzać miejsca pomocy. Tak naprawdę możemy piekielnie łatwo pomóc tym potrzebujący. Łatwo bo możemy to z robić z pulpitu naszego komputera, a co ważne możemy to robić codziennie! Wystarczy jedno kliknięcie! Zaraz pokarze Wam jak to zrobić, jeśli jeszcze nie znacie tych stron.

Ja staram się zaglądać na te strony codziennie:


  1. Wyklikaj żywność - poprzez kliknięcie w ikonę produktu, dzięki czemu producent przekazuje zadeklarowany produkt do Banku Żywności.
  2. Karmimy psiaki - jedno male kliknięcie wystarczy, aby nakarmić psiaki ze schroniska.
  3. Okruszek - klikając na chlebek możemy wspomóc tych najbardziej potrzebujących.
  4. Pajacyk - klikając w brzuszek pajacyka pomagamy Polskiej Akcji Humanitarnej dożywiać dzieci.
  5. Pusta miska - miejsce, gdzie dzięki jednemu kliknięciu znowu możemy nakarmić głodne psiaki.
  6. Balonik Pomocy - spełniający marzenia dzieci
  7. Dobry klik - wspierający potrzebujące i chore dzieci
  8. Wszyscy klikamy - wspierający charytatywne inicjatywy.
Gdyby jednak klikanie w każdą stroną było zbyt męczące, uciążliwe, skomplikowane czy też meczące można też szybko załatwić to za pośrednictwem jednej strony. Na stronach Się Pomaga oraz Poomoc, znajdziemy wszystkie te akcje, które łatwo możemy wyklikać.

Tyle stron znam ja. Staram się w nie codziennie klikać bo naprawdę wierzę, e to coś daje. Przydatne jest przy tym ustawienie tych stron jako startowych w przeglądarce. Jeśli i Wy znacie jakieś podobne chętnie do nich dołączę i się w nie zaangażuje.

Prawda, że łatwo? Zachęcam Was abyście klikali, będziecie? Co myślicie o zrobieniu na pasku bocznym banerów kierujących do tych stron?

Lepiej klikać niż wypijać piwo na facebooku!


Może zainteresują Was, któreś książki?


__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

WYSTARCZY JEDEN KLIK

CZYTAJ WIĘCEJ

czwartek, lutego 20, 2014

Witajcie,


Przepraszam, że dopiero teraz piszę ale poranny brak prądu sprawił, że zajęłam się czymś innym i to zajęcie pochłonęło mnie całkowicie. Wszystko przez Klaudię, która pokazała mi te cudeńka. Niebawem pochwalę się Wam moimi dziełami. Oderwałam się cudem (!) do napisania postu, także prawdopodobnie zaraz po jego napisaniu znowu przepadnę w mojej twórczości. Dzisiaj przychodzę do Was jednak z inną kwestią. Znacznie ważniejszą i bardziej potrzebną niż tamto. 

ŹRÓDŁO: SAPROSZKOW
   

Jak Wam wcześniej wspomniałam wczoraj czekał mnie ważny dzień. Pierwszy raz jechałam (tak dłużej) motorem i pierwszy raz oddawałam krew. Punkt "odbioru" znajdował się w specjalnym autobusie. Było sporo chętnych i trochę mroźno, także nie powiem - zmarzłam. Kiedyś odbywało się to w budynku, jak towarzyszyłam mojemu mężowi. Nie powiem był dla dawców wygodnie ale taki bus jest zdecydowanie bardziej elastyczny wszędzie pojedzie i nie trzeba w kółko nosić sprzętów. Wypełniłam zatem wszystkie formalności i przeszłam badanie (miałam jak powiedział doktor idealną (!) hemoglobinę) - nienawidzę tego momentu przekłuwania palca, zawsze odsuwam mimowolnie rękę. Na szczęście tym razem odbyło się bez scen. Nie powiem żebym się nie denerwowała kiedy już siedziałam na łóżku i przygotowywano wszystko do pobierania. Chyba nikomu za pierwszym razem nie przychodzi to łatwo i obojętnie. Na domiar złego pojawił się u mnie problem z żyłami. O tuż nie mam żył! Panie nie mogły znaleźć u mnie żyły, nie były widoczne. Zatem po wbiciu igły starała się ją wewnątrz znaleźć i się wbić. Nie powiem żeby było to przyjemne ale udało się. Żyła znaleziona i krew oddana! Boli mnie tylko miejsce wbicia po tym szukaniu. To się podobno nie zdarza za często także myślę, że następnym razem będzie lepiej. Przeszłam zatem niezły chrzest bojowy jak na pierwszy raz. Jednak nie zrezygnuje i za trzy miesiące "oddam" się ponownie. I nie ma tu w ogóle znaczenia fakt, że dostałam 8 przepysznych czekolad, które po prostu wielbię ;p

Zachęcam Was wszystkich do oddawania krwi, ponieważ nic nas to nie kosztuje, a tym jednym małym gestem możemy uratować komuś życie. UKŁUCIE NAPRAWDĘ NIC NIE BOLI!


A co do jazdy motorem - UWIELBIAM TO! ;D

Może zainteresują Was, któreś książki?

__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

ODDAWANIE KRWI

CZYTAJ WIĘCEJ

wtorek, lutego 18, 2014

motor

Witajcie,


Czy i do Was dzisiaj zawitało słoneczko? Mmm... nareszcie zrobiło się choć trochę pięknie i wiosennie. Ale nie o tym dzisiaj, choć po części. Piękna pogoda umożliwiła uruchomienie motoru mojego męża. W słoneczku i na suchej nawierzchni jeździ się bowiem znacznie lepiej niż w mrozie i na lodzie. Jutro musimy pojechać do miasta, więc padł pomysł aby wybrać się tam własnie motorem. Problem polegał na tym, że ja nigdy nie jeździłam motorem ani jako pasażer, a tym bardziej jako kierowca. Trzeba było więc zrobić próbę. Zatem kaski na głowę i bach pojechaliśmy. Wrażenie było super ale bałam się strasznie szczególnie na zakrętach i wybojach. Wrażenie jest nieziemskie i na początku przerażające, kiedy nie ograniczają nas ściany auta. W sumie to nie mogę się nawet doczekać jutrzejszej wycieczki. Jeździliście kiedyś motorem?

A co do jutra... Jutro będę oddawać krew! Nie cierpię igieł także trzymajcie za mnie kciuki! A Wy oddajecie krew?

Może zainteresują Was, któreś książki?




__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

MOTOROWA PRZEJAŻADŻKA

CZYTAJ WIĘCEJ

niedziela, lutego 16, 2014



Witajcie,


Książka autorstwa E.L James (Eriki Leonard) wywołała dużo szumu. Trylogia, a szczególnie jej pierwsza część ma zarówno wielu przeciwników jak i fanów. Wielu (jak czytałam) zarzuca autorce, że treść jest kiczowata natomiast jeszcze więcej zachwyca się książką i są w niej zakochani.

W skrócie (ponieważ nie chcę Wam odbierać przyjemności z poznawania jej strona po stronie) jest to historia o młodej studentce Anastasi Steel oraz tytułowym Christianie Grey’u. On jest bardzo przystojny, błyskotliwy oraz pełen sprzecznych emocji ona natomiast delikatna i niedoświadczona. Poznają się podczas wywiadu i niebawem powstaje pomiędzy nimi wielkie i namiętne uczucie. Historia ma w sobie wiele zwrotów akcji ze względu na skomplikowaną osobowość Christiana. On walczy ze swoimi demonami z przeszłości i potrzebą sprawowania kontroli ona natomiast uczy się żyć w luksusie, walczy o niezależność i przezwycięża swoją nieśmiałość. Czarne chmury pojawiają się nad bohaterami, ale walczą oni z nimi ucząc się siebie nawzajem i oswajając z problemami oraz tym, co ich łączy. Codzienność jest trudna, ale jak to mówią prawdziwa miłość przetrwa wszystko.


ŹRÓDŁO: IMAGAZINE
   

Tak naprawdę nie wiedziałam, o czym jest ta książka. Zetknęłam się z nią dopiero w pracy, w której każda z koleżanek się nią zachwycała, zatem kiedy jakiś czas temu jedna z nich pożyczyła mi całą trylogię od razu zabrałam się za czytanie. Książka wciągnęła mnie niesamowicie i wszystkie trzy części przeczytałam w (jak dla mnie) błyskawicznym tempie. Chłonęłam ją i wczuwałam się w każdy opisany moment. Kluczowym momentem jest (jak dla mnie) przebrnięcie przez te pierwsze erotyczne opisy. Kiedy doszłam do pierwszego takiego momentu odłożyłam książkę na chwilę, zdziwiłam się i zastanowiłam, co ja czytam. Potem czytanie poszło już błyskawicznie. Cieszę się, że nie postanowiłam jej odłożyć na bok i dalej zagłębiałam się w miłość i relacje występujące pomiędzy głównymi bohaterami. Nie jest to, bowiem opowieść jedynie o seksie. Występuje w niej wiele erotycznych opisów, ale całość bazuje głównie na historii skomplikowanej miłości, trudnej psychiki człowieka i podejmowaniu życiowych wyborów.

AUTORKA - LIFESTYLE PIENIĄDZ
   
Książka jest piękna i ja zakochałam się w niej całkowicie. Całość uzależnia, ponieważ za każdym razem, kiedy czytałam nie mogłam się od niej oderwać. Jest to również opowieść bardzo zmysłowa, romantyczna, przejmująca i sensualna. Zdecydowanie mogę ją Wam zatem polecić. Z ciekawością czekam również na film, mający pojawić się w tym roku.



Może zainteresują Was, któreś książki?


__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

TRYLOGIA GREY'A | E.L JAMES

CZYTAJ WIĘCEJ

piątek, lutego 14, 2014

walentynki


Witajcie,                                                                                                                                                      

Są Walentynki musi więc być historia. Tak samo jak w przypadku Sylwestra postanowiłam, że nie będę Wam w notce składać słodkich życzeń i opowiadać miłosnych historii. Chciałabym Wam bowiem, po raz kolejny przybliżyć kolejne święto. Być może nie każdy wie skąd ono się wzięło i jaka jest jego historia.

Historii i teorii co do pochodzenia Walentynek jest oczywiście wiele. Najbardziej znana wiąże się z rzymskimi Luperkaliami. Jest to prastare, pogańskie święto, które później zostało zaadaptowane przez Chrześcijaństwo. Święto to było dniem czci boga Fauna, patrona płodności i zbiorów. Tym samym właśnie 14 lutego przypadała wigilia Luperkaliów. Oczywiście jak przystało na święta sławiące bogów i to nie stroniło od zabaw, w tym przypadku na cześć zbliżającej się wiosny. Ciekawą zabawą w tym czasie był zwyczaj wrzucania przez dziewczyny liścików ze swoimi imionami do skrzynki, które następnie losowali chłopcy. Właścicielka wylosowanego liściku stawała się jego towarzyszką do końca zabawy.

Po upadku Rzymu obchody Luperkaliów osłabły i przestały być tak hucznie obchodzone. Wprowadzenie chrześcijaństwa, na rozkaz papieża Galazjusza w 496 roku zakazało obchodzenie tego święta. Nie mniej jednak zakaz ten, tak naprawdę na nowo odrodził to święto. Z racji tego, że zakazany owoc smakuje najlepiej ludzie na nowo zaczęli je świętować. Bezsilność kościoła zadecydowała zatem, że lepiej jest święto to przyjąć niż bezskutecznie z nim walczyć. Tym samym Luperkaliom nadano chrześcijańską interpretacje.

Aby jeszcze bardziej przybliżyć to święto do kościoła, zmieniono również patrona Luperkaliów. Miejsce Fauna zajął zatem, do dzisiaj nam znany święty Walenty, zdecydowanie bardziej kojarzony z chrześcijaństwem. Nowy patron był bowiem biskupem Intermany, męczennikiem, zgładzonym przez cesarza Klaudiusz II Gota w 269 roku. Nie wiadomo jednak dlaczego zginął, a w historii krąży wiele podań i legend dotyczących jego śmierci. 

Najbardziej pasująca mi do Walentynek jest historia mówiąca, iż św. Walenty udzielał potajemnie ślubów rycerzom Klaudiusza II, który to zabronił zawierać związki małżeńskie. Tym samym za sprzeciwienie się cesarzowi został on skazany na śmierć natomiast pary, którym udzielił ślubów potajemnie świętowały jego dzień śmierci jako święto miłości. Druga historia natomiast przekłada, iż tak naprawdę nie był on duchownym, a jedynie chrześcijaninem, który sprzeciwił się uciskanie swoich współwyznawców. Został za to oczywiście skazany na śmierć, a oczekując na wyrok napisał do swojej ukochanej list, który rzekomo miał podpisać "Twój Walenty". Czyż nie romantycznie?

W Europie święto zakochanych, czyli Walentynki obchodzone jest już od średniowiecza. Do Polskie święto to dotarło dość późno bo dopiero w latach 90tych ubiegłego wieku. Przyczyną tego opóźnia mógł być fakt, iż sami mieliśmy swoje własne święto zakochanych. Była to noc Kupały, która przypadała z 21 na 22 czerwca. Dodatkowo na kresach wschodnich również obchodzono święto zakochanych tyle, że 4 marca i nazywano je Kaziuki, czyli dzień św. Kazimierza. W tym czasie dziewczyny piekły pierniki i dawały je swoim ukochanym.

Poniżej kilka zdjęć z Internetu pokazujących obecnie noc Kupały. Przepięknie to wygląda...


ŹRÓDŁO: GAZELLEMIND
   
ŹRÓDŁO: MOWIA-WIEKI
   
ŹRÓDŁO: NSZ UE POZNAŃ
   
ŹRÓDŁO: WIADOMOŚCI WP
   
Przepraszam tych, którzy jak i ja nie lubili w szkole historii za rozwlekłość opowieści. Niemniej jednak zawsze tak mam, że jak jakaś historia mnie wciągnie mogę się sporo o niej rozpisać. Lubie dowiadywać się skąd pochodzi dane święto, bo przeważnie wiąże się z nim jakaś ciekawa historia. Mam nadzieje, że nie zanudziłam Was za bardzo i dowiedzieliście się trochę więcej o dzisiejszym święcie. Jeśli dotrwaliście do końca to Was podziwiam i chwała Wam za to!

Niebawem podam Wam link do walentynkowego wywiadu, którego niedawno udzieliłam. Wywiad już się ukazał na blogu Julki - zapraszam. Będziecie mogli dowiedzieć się trochę więcej o mnie w tej miłosnej kwestii, jak przystało na Walentynki.

Bibliografia: POLKI PL


Może zainteresują Was, któreś książki?



__________________________________________

POZDRAWIAM KATARZYNA

WALENTYNKI

CZYTAJ WIĘCEJ

czwartek, lutego 13, 2014




Witajcie,


Skłamałabym gdybym powiedziała, że fanepage (jakoś dziwnie jest mi go tak nazywać) mojej strony założyłam niedawno. Rzeczywiście powstał on już jakiś czas temu. Pozostawał jednak w uśpieniu ponieważ był wtedy, powiedzmy tylko takim małym eksperymentem. Uważałam uaktywnienie go troszkę za przesadę, bo wydawało mi się, że przy tak małej liczbie obserwatorów i wejść to byłaby przesada. A jeszcze żeby nazywać to fanepage'em to już w ogóle! Gdy jednak profil stał się dobrym miejscem do przechowywania zdjęć (bo jak wiecie miejsce na blogerze się kończy) a liczba obserwatorów przekroczyła 100 pomyślałam "czemu nie".

ŹRÓDŁO: TWOJE-WIEŚCI
   
W sumie nadal nie jestem przekonana, że mój blog jest na tyle zaawansowany żeby mieś swój własny profil. Nie wiem dlaczego ale ten fanepage kojarzy mi się z kimś sławnym, czy kimś kto ma dużo swoich wielbicieli (bynajmniej pod tą nazwą, czy określeniem). Dlatego też miałam pewne opory w związku z nim. Wiem, że to może głupie, ale takie miałam odczucia. Po tym czasie jaki minął od jego założenia pomyślałam, że w sumie co mi szkodzi. Chciałabym się poważnie zaangażować w bloga, a wydaje mi się, że to mi w tym pomoże w pewien sposób.

No to się rozpisałam o zwykłym facebookowym profilu. Wybaczcie.

Chciałabym Was zatem zaprosić do polubienia mnie na facebooku. Będzie mi bardzo miło jeśli do mnie zajrzycie i oczywiście polubicie. Macie dwie możliwości jeśli chodzi bezpośredni o blogera. Po pierwsze po lewej stronie wysuwa się listwa z moim profilem, a po drugie pod tytułem każdego posta znajdują się odpowiednie przyciski.

A skoro jesteśmy już przy facebook'u chciałabym Wam pokazać ciekawą rzecz. Kurtkę, która "żyje" dzięki facebook'owi! Chcielibyście mieć taką?

_________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA 

FANEPAGE

CZYTAJ WIĘCEJ

wtorek, lutego 11, 2014


Witajcie,


Dzisiaj będzie o mnie i na zdjęciach tez będę głównie ja. To wielkie święto ponieważ nie cierpię siebie na zdjęciach, nie umiem robić sobie zdjęć i jestem wysoce niefotogeniczna. Zatem ten wpis to wyjątek! Pewnie dlatego też tyle zwlekałam z napisaniem tego posta. Od mniej więcej dwóch tygodni jestem szczęśliwą posiadaczką okularów z czarnymi oprawkami. Nie martwcie się nie ślepnę jeszcze, przynajmniej nie tak bardzo.



Po komputerowym badaniu wzroku okazało się, że mam (jak to pani optyk określiła) "tyci" wadę a mianowicie 0,5 i 0,25. Tym samym z racji tego, że dużo czasu spędzam przy laptopie zakupiłam okulary. Wzrok mógłby mi się pogarszać, a tak to dzięki powłoce antyrefleksyjnej mogę w nich pracować przy komputerze, oglądać telewizję, czytać książki i jeździć autem. Głównie do tych celów mam przykazane je używać. Powiem szczerze, że na początku ciężko było się przyzwyczaić do patrzenia przez nie ale wzrok jest najważniejszy.  Teraz coraz bardziej się sobie w nich podobam, że chyba nie miałaby nic przeciwko nosić je na co dzień. A Wam jak się podobam w tej wersji "mądrzejszej"?

okulary

okulary

okulary

__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

TEKLA OKULARNICA

CZYTAJ WIĘCEJ

niedziela, lutego 09, 2014

PLACEK WŁOSKI


Witam,


Zauważyłam, że dawno nie było na blogu żadnego wpisu kulinarnego. Dlatego też dzisiaj pora na słodkości! Udało mi się upiec pyszne bakaliowe ciasto z jabłkami, którym chciałabym się dzisiaj z Wami podzielić. Jak to mówi moja teściowa jest to najprostsze ciasto na świecie. Wystarczy tylko wrzucić i wymieszać!

SKŁADNIKI

6 jabłek
1 szklanka cukru
1 szklanka bakalii
3 jajka
1 szklanka mąki
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia

WYKONANIE


Wszystkie jabłka umyć, obrać i pokroić w kostki. Następnie zasypać je cukrem i dodać bakalie (ja użyłam tylko rodzynek i orzechy włoskie ale możecie dodać co chcecie). Całość wstawić do lodówki na jedną godzinę. Po tym czasie do owoców i bakalii dodać pozostałe składniki. Wszystko wymieszać drewnianą łyżką i wyłożyć na wysmarowaną masłem oraz podsypaną bułką tartą blachę (składniki podane są na małą blachę, ja użyłam kwadratowej ale tortownica też może być). Ciasto piec przez 40 min. w temperaturze 180 stopni.

PLACEK WŁOSKI

PLACEK WŁOSKI

PLACEK WŁOSKI

__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

PRZEPIS NA PLACEK WŁOSKI

CZYTAJ WIĘCEJ

sobota, lutego 08, 2014



Witajcie,



Jak dobrze jest tak zacząć dzień. Jest Was już 100. Wiem, że to nie dużo i że może to nic nadzwyczajnego ale bardzo mnie ten widok ucieszył. Mam nadzieję, że to dopiero początek i będzie Was jeszcze więcej i więcej. Dziękuję za każdy komentarz i każde odwiedziny bo to niesamowicie motywuje do działania. Dziękuję bo to naprawdę wywołało uśmiech na mojej twarzy. Mała rzecz, a cieszy :)

__________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

100 OBSERWATORÓW

CZYTAJ WIĘCEJ

piątek, lutego 07, 2014



Witajcie,


Zostałam nominowana przez Iwonę do "Libster Award". Jest mi bardzo miło, że ktoś mnie zauważył, ktoś mnie czyta i w jakiś sposób chciał mnie wyróżnić. Niby nic ale mnie cieszy :) Zatem bardzo dziękuję za nominację.

ZASADY GRY:


"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

PYTANIA:


Tym samym przedstawiam Wam pytania, które ja otrzymałam od Iwony wraz z moimi odpowiedziami.

1.Wolisz pisać, czy czytać blogi?


Nie jest tak, że wolę bardziej jedno od drugiego. Lubię pisać i czytać ponieważ myślę, że poniekąd jest to ze sobą powiązane. Od zawsze lubiłam pisać wiersze, opowiadania, a teraz listy. Blog jest zatem zdecydowanie właśnie takim miejscem, w którym mogę do woli pisać czego sobie tylko zapragnę. Czytanie natomiast jest równie pasjonujące i ciekawe - każdy lubi przecież podglądać innych ;p. Zaglądanie do Was pozwala mi znaleźć różne inspiracje, wypróbować ciekawe pomysły  czy też znaleźć fajne informacje, o których nigdy wcześniej nie wiedziałam.

2. Od kiedy blogujesz?


Przygodę z blogowaniem zaczęłam dawno na różnych portalach. Najpierw był photoblog, który umarł śmiercią naturalną. Później powstał blog kulinarny na platformie blox.pl. Obecnym i mam nadzieję ostatnim jest ten blog. Jednak i tutaj nie obyło się bez kryzysu. Nadmiar obowiązków związanych z studiami, ślubem, prawem jazdy i pracą spowodował, że musiałam zawiesić jego istnienie na rok. Niedawno wróciłam i na nowo reaktywowałam Moją Osobistość.

3. Wymień swoją największą zaletę/zalety


Uczciwość, wrażliwość, punktualność i gadatliwość (tak to może być zaleta).Staram się też pomagać tym potrzebującym, a szczególnie zwierzętom bo ich cierpienie boli mnie najbardziej.

4. Najfajniejszy prezent jaki do tej pory otrzymałaś, to:


Hmmm... trudne pytanie. Bardzo lubię dostawać prezenty także każdy niesamowicie mnie cieszy. Ostatnio na przykład mój (wtedy jeszcze nie ale teraz już tak) mąż kupił mi królika barana francuskiego, którego uwielbiam i ogromnie kocham.

5. Jak okazujesz ludziom, że ich kochasz?


Staram się im to mówić i być przy nich by czuli, że zawsze kiedy będą tego potrzebowali to mogą na mnie liczyć. Staram się pokazywać im to codziennie nawet w zwykłych i prostych codziennych sytuacjach. Czasami wystarczy po prostu być.

6. Jakie wydarzenie z dzieciństwa najmilej wspominasz?


Jest ich tak dużo, że miejsca mogłoby nie starczyć. Wiele urywków umiejscowionych w pamięci przywołuje uśmiech na mojej twarzy.

7. Wolisz mieszkać w mieście, czy na wsi? Dlaczego?


Pochodzę z dużego miasta ale obecnie przeprowadziłam się na wieś. Jedno i drugi ma zarówno swoje wady jak i zalety. Całe życie mieszkałam w Łodzi ale kiedy tylko przyjeżdżałam na wieś do mojego (wtedy) narzeczonego czułam  ulgę i spokój. W mieście było natomiast duszno, ciężko i ponuro. Uwielbiam zieleń i spokój jaki jest na wsi ale tęsknota za rodziną sprawia, że czasami pragnę wrócić do miasta. Wiem, że to trochę skomplikowane i pogmatwane ale na takim etapie życia jestem i żeby to wytłumaczyć potrzeba więcej czasu.

8. Jaki film mi polecasz? (zaczynam ferie, stąd to pytanie)


Obecnie jestem zafascynowana w serialu "Dawno, dawno temu" ("Once upon time").

9. Jesteś rannym ptaszkiem, czy wolisz dłużej pospać? 


Zdecydowanie jestem śpioch -po Mamusi - ale bez przesady. Libię długo spać ale wolę się wcześniej położyć niż spać do południa. 

10. Ostatnia piosenka, której słuchałaś


Dla wytłumaczenia: jestem bez pamięci zakochana w skrzypcach...



11. Czy lubisz robić zakupy w wielkich centrach handlowych, galeriach etc? 


Nie cierpię! Nie jestem typem, który lubi tułać się po przebieralniach i przymierzać stosy ubrań. Nie mówię, że nie lubię centrów handlowych. Wszystko może być ale w umiarze czyli nie długo i nie tłoczno. Długie zakupy mnie męczą.

Moje pytania


1. Film, o którego obejrzeniu chciałbyś jak najszybciej zapomnieć?
2. Jaka jest Twoja myśl po spojrzeniu rano w lustro?
3. Którym pingwinem z Madagaskaru jesteś i dlaczego?
4. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa z dzieciństwa?
5. Twoje ulubione miejsce, w którym odpoczywasz i się resetujesz?
6. Masz słabość do?
7. Co było najbardziej szaloną rzeczą w Twoim życiu, którą zrobiłeś/łaś i która nawet Ciebie zaskoczyła?
8. Twój sposób na chandrę i zły nastrój?
9. Jakie jest miejsce, do którego pragniesz i marzysz pojechać?
10. Latanie czy teleportacja i dlaczego?
11. Jak zaczynasz swój dzień?

Moje "ofiary" natomiast to:


1. Blogowy świat
2. Przez żołądek do serca
3. Początkującą Panią Domu
4. Mysią Familię
5. Przemyślenia Julii
6. Goodaay
7. Styl bycia
8. Tapetojada
9. Karolajne
10. Wszystko i nic
11. Solublle

__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

LIBSTER AWARD

CZYTAJ WIĘCEJ

środa, lutego 05, 2014



Witajcie,


Chciałabym dzisiaj, jeszcze przed zaśnięciem podzielić się z Wami fajną rzeczą, nowością na Facebooku. Są to spersonalizowane filmiki, tworzone za pomocą kompilacji "Look back", która wykorzystuje niektóre z najbardziej lubianych zdjęć, statusów czy wydarzeń. Oznacza to tym samym, że to co pojawi się w takim filmiki zależy tylko i wyłącznie od tego co piszemy i publikujemy na Facebooku. Jak dla mnie pomysł rewelacyjny. Miło było w tym krótkim filmiku powspominać i jeszcze raz pośmiać się z niektórych wpisów, momentów czy zdjęć. Pobudziło to moje wspomnienia i wywołało takie przyjemne uczucie ciepła. Zachęcam wszystkich do spróbowania! Kompilacja dostępna jest od 4 lutego pod tym adresem http://www.facebook.com/lookback.

__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

CO TO JEST FACEBOOK A LOOK BACK?

CZYTAJ WIĘCEJ

poniedziałek, lutego 03, 2014

DOKARMIANIE ZWIERZĄT


Witajcie,



Chyba nie muszę nikomu mówić jak ważne jest dokarmianie zwierząt zimową porą. Same nie przeżyją i nie dadzą sobie rady w zimowych warunkach. Osobiście kocham zwierzęta i nie wyobrażam sobie jak można je krzywdzić, czy tez przejść obok ich cierpienia obojętnie. Najprościej jest wydaje mi się dokarmiać ptaki. Wystarczy powiesić na zewnątrz kawałek słoninki by mogły sobie skubać lub też wsypać im ziarenka do karmika. My tak zrobiliśmy i na poręczy balkonu zwisło sześć potężnych kawałków. Codziennie zlatuje się kilkanaście sikorek, a czasami nawet odwiedzi nas dzięcioł. Udało mi się porobić kilka ciekawych zdjęć, a z kilku jestem szczególnie dumna. Zachęcam Was również abyście pomagali zwierzętom. Czasami tek niewiele potrzeba. Miłego oglądania.

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

DOKARMIANIE ZWIERZĄT


Udało mi się też upolować dzięcioła, z czego jestem niesamowicie zadowolona! :)

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

_________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

DOKARMIANIE ZWIERZĄT

CZYTAJ WIĘCEJ