piątek, stycznia 30, 2015

aranżacje salonu

Witajcie,

Zaczęliśmy z mężem remont w naszym domu. Pierwsze kroki już poczynione. W pierwszej kolejności zaczęliśmy zmieniać salon. Na razie nie wygląda to za obiecująco. Zerwane podłogi i mnóstwo kurzu dosłownie wszędzie. Ale wszystko to na pewno zrekompensuje efekt końcowy z pomalowanymi ścianami, meblami, zasłonkami i kwiatami. Już się nie mogę doczekać.

Skoro remont już się zaczął i my powoli myślimy jaki miałby być jego efekt końcowy. Zacznijmy od tego, że zawsze chciałam mieć kuchnię połączoną z salonem. Tak jestem totalna fanka przeróżnych wysepek. Niestety ściany między kuchnią, a salonem nie mogliśmy wyburzyć i stworzyć tam pewnego rodzaju wysepki, więc w ścianie powstało okno "obramowane" lampkami z białym blatem. Musimy zatem dobrać takie wnętrze salonu, aby ten biały blat łączący dwa pomieszczenia do niego pasował. Przeglądając ostatnio różne inspiracje na projekt salonu zachwyciłam się szarością, a w zasadzie mieszanką szarości, bieli i ciepłego brązu. Nie przepadam za całkowicie białymi meblami, czy też bardzo ciemnymi, więc poszukałam w internecie ciekawych inspiracji, aby to jakoś wypośrodkować. Myślę, że na razie w takim kierunku będzie zmierzać aranżowanie naszego salonu. Podoba Wam się taki pomysł zastosowania szarości w domu?

aranżacje salonu
aranżacje salonu
aranżacje salonu
aranżacje salonu

aranżacje salonu
aranżacje salonu

aranżacje salonu

aranżacje salonu

aranżacje salonu

aranżacje salonu

Źródła zdjęć: (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

SZAROŚĆ W SALONIE

CZYTAJ WIĘCEJ

środa, stycznia 28, 2015

skąd pochodzą baki

Witajcie.

Zdecydowanie będzie to post dla ludzi o mocnych nerwach. Poważnie, dobrze zastanówcie się, czy chcecie go dalej przeczytać. Jeśli nadal chcesz znać świat baśni jakim znasz do tej pory to zamknij tego posta i nigdy nie otwieraj.

Przyznam się szczerze, że z zaciekawieniem czytałam te fragmenty, które jednocześnie wywoływały u mnie ciarki na plecach. Tak mieszanka, nie zaprzeczycie, na pewno musi przynieść coś intrygującego.

Zapewne każdy z was od dzieciństwa zna bajki tj. "Jaś i Małgosia", "Czerwony kapturek", czy "Kopciuszek". O tuż jak się zaraz okaże tak naprawdę tylko wydaje Wam się, że je znacie. My poznaliśmy tylko te wygładzone wersje, a prawda jak się okazuje jest zupełnie inna.

Znane nam sielanki zupełnie nie przypominają swoich pierwowzorów, czyli baśni opowiadanych w chłopskich chatach Francji, Niemiec i Anglii. W nich sceny są bardziej odważne, krew leje się strumieniami, a trup ściele się gęsto.

A jak naprawdę wyglądał świat baśni w swojej pierwotnej wersji?

  CZERWONY KAPTUREK  

Sam początek niewiele się zmienia. Później jednak następuje dość drastyczny kanibalistyczny wątek. O tuż zaraz po rozmowie z dziewczynką wilk szybko biegnie do domku babci. Tam niestety ją zabija, krew wlewa do butelki, a pokrojone w plastry kawałki ciała układa na półmisku. Po tym krwawym mordzie przebiera się w koszulę babci i jak gdyby nigdy nic kładzie w łóżku. Kiedy dziewczynka pojawia się w chacie, przebrany wilk częstuje ją winem i mięsem z półmiska, a już po chwili dziewczyna zajada się półmiskiem przyrządzonym z babci. Oczywiście to nie koniec szokujących scen.  Zaraz potem dziewczynka wdaje się w rozmowę z wilkiem, który karze jej się rozebrać i położyć obok niego w łóżku. Na pytanie co ma zrobić z kolejnymi częściami swojej garderoby wilk odpowiada by wrzucała je do ognia bo nie będą jej już potrzebne. Dziewczynka zdejmując ubrania za każdym razem zadaje to samo pytanie i uzyskuje tą sama odpowiedź, aby wszystko spalić. Gdy jest już naga kładzie się obok przebranego wilka, a ten ją pożera. I po tej małej lekko erotycznej scenie następuje koniec. Nie ma wcale bohaterskiego leśniczego.

  ŚPIĄCA KRÓLEWNA  

Królewna, która ukuła się wrzecionem i na wskutek klątwy zasnęła okazuje się być historią opartą na gwałcie. Książę, który miał wybudzić królewnę był już żonaty z inną. Zgwałcił śpiącą królewnę, która zanim się jeszcze przebudziła urodziła mu kilkoro dzieci. Obudziły ją dopiero niemowlęta, które zaczęły ją gryźć w piersi. Nie ma pięknego i romantycznego pocałunku, za to pojawia się ludożercza olbrzymka jako matka królewny, która próbuje zjeść pozamałżeńskie potomstwo swojej córki. 

  JAŚ I MAŁGOSIA  

Dzieci pozostawione przez rodziców w lesie trafiają oczywiście na domek, w którym mieszka Baba-Jaga Zgodnie ze starą francuską wersją plan wiedźmy był znacznie bardziej krwawy. Jej celem było, aby dzieci położyły się na kołku do cięcia drewna i tam wykrwawiły na śmierć. Dzieci oczywiście wykazały się sprytem. najpierw poprosiły złą wiedźmę, aby pokazała im jak dostać się do koziołka, a chwilę po tym niepostrzeżenie poderżnęli jej gardło i uciekli. Niewinne, małe, porzucone dzieci, nieprawdaż?

skąd pochodzą baki


  KOPCIUSZEK  

Siostry Kopciuszka, aby zdobyć rękę księcia obcinają sobie palce i piętę, aby bez problemu zmieścić swoje stopy w zagubionym pantofelku. Na szczęście małe gołąbki widząc krew zdradzają ich podstępny plan dzięki czemu książę odrzuca złe siostry jako kandydatki do jego ręki. Po przemyśleniu sprawy zezłoszczone siostry uznają jednak, że  tak naprawdę fakt, iż Kopciuszek zostanie królową może przynieś im całkiem interesujące korzyści. Myślą tą nie cieszą się jednak zbyt długo bowiem na weselu ich oczy zostają wydłubane przez ptaki.

  KRÓLEWNA ŚNIEŻKA I SIEDMIU KRASNOLUDKÓW  

W starszej wersji, macocha Śnieżki żąda od Łowcy na dowód śmierci królewny nie serca, a płuca i wątroby dziewczyny. Po co? Oczywiście po to, aby przyrządzić sobie z nich posiłek. Królowa je narządy wierząc, że należały one do znienawidzonej Śnieżki. Tak samo jak w znanej nam wersji częstuje ją wkrótce zatrutym jabłkiem, po zjedzeniu którego Śnieżka zasypia. Książę przybywa na ratunek i próbuje ją wyciągnąć ze szklanej trumny. Nie jest dla niego zadnym problemem, że dziewczyna wygląda jak martwa. W czasie przenoszenia jabłko wypada, Śnieżka się budzi i następuje ślub. O dziwo jest na niego zaproszona zła macocha. Jednak cała uroczystość nie przebiega po jej myśli. Macocha zostaje zmuszona do ubrania gorących do czerwoności butów, w których musi tańczyć do upadłego - dosłownie czyli dopóki nie straci głowy.

skąd pochodzą baki


No dobra, wystarczy już tych krwawych opowieści. Macie dość? Bo ja tak. Kanibalizm, kazirodztwo, gwałty i brutalne mordy. Aż strach pomyśleć, że takie bajki miały kiedyś kogoś czegokolwiek nauczyć. Jak bardzo różnią się tamte czasy od obecnych. Mnie najbardziej zaskoczyła wersja o Czerwonym kapturku. Wyobrażacie sobie takie bajki obecnie? Psychoterapeuci mieliby pewny zarobek do końca życia.

__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

CZEGO NIE WIEDZIELIŚCIE O CZERWONYM KAPTURKU?

CZYTAJ WIĘCEJ

poniedziałek, stycznia 26, 2015

dokarmianie zwierząt
 Witajcie,

Zima to zdecydowanie nie jest dobry czas dla zwierząt. Brak pożywienia to dla nich zabójstwo. Starajmy się zatem jak możemy pomóc im w ten czas. Dokarmianie zwierząt zimą jest bardzo ważne. U nas na balkonie jak co roku, kiedy tylko robi się zimno wieszamy słoninę dla ptaków. Chętnie do niej przylatują, a ostatnio jest ich coraz więcej. Cieszy mnie to bo przy okazji dają się nawet spokojnie fotografować. Zobaczcie, kto mnie wczoraj odwiedził podczas pisania dla Was postów.


dokarmianie zwierząt

dokarmianie zwierząt

dokarmianie zwierząt

dokarmianie zwierząt


dokarmianie zwierząt

dokarmianie zwierząt

dokarmianie zwierząt

dokarmianie zwierząt

dokarmianie zwierząt

dokarmianie zwierząt

dokarmianie zwierząt

dokarmianie zwierząt

dokarmianie zwierząt

__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

ZIMOWI GOŚCIE | DOKARMIANIE ZWIERZĄT

CZYTAJ WIĘCEJ

niedziela, stycznia 25, 2015

krwiodawstwo
Witajcie,

Ja to chyba mam pecha. Chciej tu człowieku dobrze i co? Kończy się kroplówką.
Od maja kiedy ostatni raz oddawałam krew i dosłownie padłam jak kłoda postanowiłam zrobić sobie małą przerwę. Teraz kiedy nie jest tak duszno i gorąco zdecydowałam się na podejście kolejne. I co? Znowu zrobiło mi się słabo i podłączyli mnie pod kroplóweczkę. Na szczęście tym razem nie zemdlałam tak spektakularnie i udało mi się całe 450 ml oddać. Jednak mimo wszystko warto było się poświęcić.

Zachęcam wszystkich Was do oddawania krwi. To naprawdę bardzo ważne i naprawdę, wierzcie mi na słowo nic nie boli. Dzięki takiemu małemu bezinteresownemu gestowi możemy uratować komuś życie. Nigdy nie wiadomo czy nam i naszym bliskim nie będzie ona potrzebna. Krew potrzebna jest każdego dnia, a jej zapasy ciągle maleją. Jeżeli tylko możecie to jak to mój mąż mówi "pozwólcie się oddać za te kilka czekolad".

P.S. Przepyszna jest ta czekolada, a szczególnie kokosowa!

krwiodawstwo

krwiodawstwo

krwiodawstwo

krwiodawstwo

__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

I SKOŃCZYŁO SIĘ KROPLÓWKĄ | # 2

CZYTAJ WIĘCEJ

sobota, stycznia 24, 2015

Mediolan

Witajcie,

Pamiętacie jeszcze o mojej wycieczce do Mediolanu? Troszeczkę dałam Wam od niego odpocząć ale dzisiaj szykuje się wielki powrót. Wspólnie odwiedziliśmy już Cmentarz sławnych osobistości Cimitero Monumentale, piękny park Parco Sempione w którym znajdują się Arena Civica, łuk pokoju Arco della Pace i zamek Sforzów Castello Srozesco, najsławniejszą mediolańską katedrę Duomo, pełną znanych sklepów Gallerie Vittorio Emanuele II, fresk z ostatnią wieczerzą Leonarda da Vinci w Santa Maria della Grazie i ostatnio muzeum im. Leonarda da Vinci.

Mediolan



Dzisiaj w naszej wycieczce zahaczymy troszkę o Wenecję.  No może nie dosłownie. W Mediolanie bowiem znajduje się dzielnica, która nazywana jest potocznie Małą Wenecją. Nie ukrywam, że bardzo chciałam odwiedzić to miejsce. Nie zależało mi tak bardzo na reprezentacyjnych zabytkach ale właśnie na tym jednym małym miejscu ponieważ marzę aby odwiedzić kiedyś Wenecję. Można powiedzieć, że odwiedzając to miejsce choć troszkę się do tego marzenia zbliżyłam.

Mediolan


Naviglio Grande staje się coraz bardziej modnym miejscem. Te mediolańskie kanały nazywane są właśnie małą mediolańską Wenecją i przyciągają coraz większe rzesze turystów. Niestety, w niektórych porach można natrafić na nie kiedy są prawie całkowicie wyschnięte. Nie są wtedy tak bardzo atrakcyjne. Niestety w ten właśnie moment trafiliśmy my. Dodatkowo w okolicy kanałów znajduje się dużo ciekawych restauracji i knajpek, w których można zjeść zdecydowanie taniej niż w centrum. Niestety my trafiliśmy na czas, który dla przeciętnego Polaka jest porą obiadową natomiast Mediolańczycy w tym czasie zamykają wszystkie sklepy i znikają z ulic. Niestety dla nas i naszego żołądka.

Mediolan


Same kanały zaczęto budować już w XII wieku i w tamtym czasie pełniły funkcję raczej praktyczną niż ozdobną. Służył on bowiem do transportu marmuru do budowy słynnej mediolańskiej katedry Duomo. Co ciekawe w pewnym momencie ich budową zajął się sam Leonardo da Vinci.

Żałuję, że tego dnia kanały nie były pełne wody, widok na pewno zapierał by dech w piersiach. Niemniej jednak ta tak mała namiastka Wenecji sprawiła, że jeszcze bardziej zapragnęłam ją odwiedzić.

Mediolan
__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA

PRZEWODNIK PO MEDIOLANIE | MAŁA WENECJA | NAVIGLIO GRANDE

CZYTAJ WIĘCEJ

czwartek, stycznia 22, 2015

idealne zycie katarzyna kolaczewska blogspot

Witajcie,

Nadrabiam książkowe zaległości. Książki przeczytane, zdjęcia zrobione ale oczywiście nie opisane. Trzeba to zmienić. Koniecznie. Dlatego też dzisiaj sobie poczytamy.

"IDEALNE ŻYCIE" | KATARZYNA KOŁACZEWSKA

CZYTAJ WIĘCEJ

wtorek, stycznia 20, 2015

trudności ze wstawaniem


Witajcie,

Nie wiem jak wy ale ja mam ostatnio ogromne problemy ze wstawaniem. Wstaję o 6:30. Nie jest to aż tak wczesna pora, bo we wcześniejszych pracach musiałam wstawać już po 4, potem 8 godzin w pracy, dalej studia, 20 w domu, spać i rano znowu pobudka o 4. Wtedy nie byłam tak zmęczona jak obecnie. Ostatnio bardzo trudno jest mi się obudzić i w ogóle zwlec z łóżka. Mimo, że chodzę wcześnie spać ciągle jestem zmęczona i niewyspana. Nielogiczne to trochę. Co zatem zrobić aby lepiej wstawać?

   Czas ma znaczenie.   

Niewątpliwie wpływ na to czy jesteśmy wyspani ma ilość godzin jakie przespaliśmy. Często nie jest ona proporcjonalna do naszego samopoczucia. Co to oznacza? Mimo, iż spaliśmy długo to cały dzień to chodziliśmy zmęczeni i niewyspani lub odwrotnie krótka dawka snu dodała nam dużo energii. Na pierwszy rzut oka wydaje się to trochę dziwne i nielogiczne. Ile zatem powinniśmy spać? Okazuje się, że najlepiej śpimy w czasie będącym wielokrotnością 1,5 godziny czyli 3; 4,5; 6; 7,5 czy 9. Przy czym czas ten nie powinien być krótszy nić 6 godzin i wynosić ok. 8 godzin. Taki czas jest podobno najbardziej  efektywny. 

   Sypialnia jest do spania.    

Ważne jest, aby mieć jedno konkretne miejsce do spania. Dobrze jeśli jest to jakiś osobny pokój. Ma być to dla nas miejsce do wyciszenia i relaksu. Żadnych telefonów, komputerów, sterty czasopism i telewizorów. Tylko ty i łóżko. Wygodne i ogromne łóżko. No może przesadziłam z tym ogromny ale na pewno musi być wygodne. W końcu musi nam dawać relaks. Miejsce, w którym śpimy powinno być ekstremalnie ciche i ciemne. Pokój przeznaczony do spania ma automatycznie informować naszą psychikę, że nadchodzi moment wyciszenia i spania. 


trudności ze wstawaniem



   Wpuść trochę powietrza.   

Znacznie lepiej będzie nam się spało jeśli przed zaśnięciem dobrze wywietrzymy naszą sypialnię. Już otworzenie całego okna na rozszerz nawet na kilka minut przyniesie pozytywne rezultaty. Dobrze przewietrzone mieszkanie da nam więcej tlenu w powietrzu, a dobrze dotleniony organizm to jednocześnie znacznie bardziej efektywniejszy sen.

   Jedna drzemka, druga drzemka, trzecia drzemka...   

Ja jestem zdecydowaną fanką drzemek. Swojego czasu potrafiłam ustawiać sobie budzik 15 minut wcześniej, żeby trzy razy móc nacisnąć jeszcze tą drzemeczkę. Wydawało mi się, że dzięki temu mój organizm powoli zacznie się wybudzać. O tuż jak donoszą niektóre media jest to błąd. Powinniśmy wstawać od razu przy pierwszym budziku. Opcja drzemka uczy tylko nasz organizm, że może jeszcze pospać. Wie, że pierwszy budzik tak naprawdę nic nie znaczy i za chwilę będzie mógł spać dalej. Warto się zatem przemęczyć i wstawać od razu. Dzięki temu przyzwyczaimy nasz organizm i takie budzenie się zmienimy w nawyk. Ja jetem obecnie powiedzmy w fazie testowania. Mój mąż wstaje o tej samej godzinie co ja i zdecydowanie nie istnieje dla niego takie coś jak drzemka. Budzik kładzie daleko od siebie przez co kiedy zadzwoni to musi wstać i kropka. Oczywiście zapala przy tym wszelkie światła przez co i ja automatycznie wstaje.

   Oświeć mnie.   

Znam osoby, które przed pójściem spać zasłaniają rolety w oknach. Jak się jednak okazuje i to nie jest dobre rozwiązanie bowiem niedostateczna ilość światła ma wpływ na działanie szyszynki. Szyszynka to takie miejsce w naszym mózgu, które odpowiedzialne jest za działanie serotoniny, która natomiast odpowiada za nasz dobry nastrój. Jeśli zatem zapewnimy jej większą ilość światła produkcja serotoniny się zwiększy, a i nasz humor się polepszy. Niemniej jednak tuż przed pójściem spać powinniśmy ten dopływ światła ograniczyć. 

   Podobno....   

... bardzo zimny prysznic na godzinę przed snem wpływa na wydzielanie odpowiednich hormonów i ułatwia nam zaśnięcie
... ból głowy po wstaniu spowodowany jest niedostatkiem energii w trakcie snu, a zniwelować go może zjedzenie coś lekkiego przed snem t.j. ogórek.
... tak naprawdę już na godzinę przed snem powinniśmy przestać patrzeć w jakiekolwiek źródło światła, co po poprostu oznacza zrezygnowanie z telefony, komputera i telewizora.

trudności ze wstawaniemJest jedna rzecz, która dodatkowo mnie zachwyciła. Jak udało mi się doczytać istnieją bardzo ciekawe aplikacje na androida oraz iPhona związane ze snem. I tak na przykład aplikacja "Sleep Cycle". Polega ona na tym, że po wybraniu maksymalnej godziny swojego wstania zostawiamy swój telefon na noc odwrócony ekranem do dołu. Ustawiamy go następnie na rogu łóżka i wtedy zaczyna się magia. Wbudowany w dzisiejsze smartphone tzw. ’y sensor wychwytuje nasze ruszanie się  i stara się złapać wskaźnik snu lżejszego. Wtedy uruchamia się specjalna sekwencja dźwięków, która delikatnie i stopniowo wybudza nas ze snu.

Podejrzewam, że na pewno znajdzie się wśród Was wielu amatorów spania takich jak ja. Jeśli i Wy macie problemy z porannym wstawaniem mam nadzieję, że to co napisałam Wam pomoże. Jeśli nie nie mam nic przeciwko założeniu wspólnego klubu śpiochów z wyraźną awersją do wstawania. Ktoś chętny?

__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA 

JAK SIĘ LEPIEJ BUDZIĆ?

CZYTAJ WIĘCEJ

niedziela, stycznia 18, 2015

Witajcie,


Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak dawno nie recenzowałam Wam żadnego kosmetyku. Ostatnim był krem Dove mniej więcej z połowy października, czyli musicie przyznać dość dawno. Mam mnóstwo zdjęć moich kosmetyków ale zupełnie o tym zapominam. Często znajdują się inne ciekawe tematy, a ja zupełnie o nich zapominam. Zatem dzisiaj odświeżymy trochę kosmetyczne szuflady.


Od dawna miałam problem z przetłuszczającymi się włosami. Umyte wytrzymywały jeden dzień, a kolejnego znowu trzeba było je myć. Codzienne mycie włosów na pewno nie jest dla nich korzystne i dodatkowo je obciąża. Szukałam zatem czegoś lekkiego co pozwoli mi myć włosy nawet codziennie. Niewątpliwie najlepsze na wszystko są zioła. Wszyscy zawsze to powtarzają. Postanowiłam zatem poszukać jakiegoś ciekawego rozwiązania i w moje ręce, w jednej z drogerii wpadł właśnie ten nagietkowy szampon do włosów przetłuszczających się firmy Green Pharmacy.


PRODUKT

W ziołowych szamponach serii Green Pharmacy zebraliśmy wszystko czym obdarza nas Matka Natura. Wyciąg z nagietka lekarskiego to sprawdzony ludowy środek w profilaktyce problemów z włosami i skórą głowy. Działa łagodząco, neutralizuje wolne rodniki, wzmacnia naczynka włosowate skóry głowy. Zapobiega przetłuszczaniu się włosów. Szampon sprawia, że włosy stają się zdrowe, nawilżone, elastyczne i pełne blasku.

Szampon ma bardzo ładne i estetyczne opakowanie, które kojarzy mi się z produktami robionymi własnoręcznie. Przypomina mi też trochę specyfiki trzymane w babcinej apteczce. Przyciemniona i lekko przeźroczysta butelka opatrzona jest także przejrzystą i czytelną etykietą. Zamknięcie natomiast to tzw. "klik", który nie zacina się, nie przecieka i nie ma problemu z jego otwarciem.

Szampon jest bezbarwny i ma dość rzadką, lejącą się konsystencję. Trzeba tym samym uważać, aby przy aplikacji nie wylać go za dużo i tym samym nie zmarnować. Zapach jest typowo ziołowy. Przyjemny i niedrażniący ale też nie porywający za bardzo. Ja tego szamponu używałam wymiennie z normalnym szamponem dlatego też trudno mi tak do końca określić jego wydajność. Wydajne mi się jednak, że jeżeli przyzwyczaimy się do tego, że słabo się pieni na pewno wystarczy nam na dłużej i jego wydajność się zwiększy. Ja jestem przyzwyczajona raczej do pieniących się szamponów dlatego też początkowo zdarzało mi się używać go trochę nadprogramowo.

Cena: ok. 8 zł (mi udało się kupić w promocji za 6 zł)
Pojemność: 350 ml




MOJA OPINIA

Szampon (co już wiecie) słabo się pieni co początkowo (to też już wiecie) stanowiło dla mnie mały problem. Moim zamierzeniem było stosować go pomiędzy myciami normalnym szamponem. Chciałam, aby włosy poddawana codziennemu myciu w tych momentach choć trochę odpoczęły, nie obciążyły się tak bardzo i może nawet odżywiły. Szampon bardzo plącze włosy. Już podczas mycia w trakcie kąpieli, kiedy lekko przeschły powstawała z nich istna plątanina. Po myciu natomiast miałam wrażenie, że włosy stają się takie sianowate i lekko przesuszone. Koniecznością jest zatem dla mnie użycie po myciu nim odżywki. Niewątpliwie dużą zaletą jest brak parabenów, SLS I SLES i właśnie ta informacja skłoniła mnie do zakupienia tego szamponu. Moje włosy rzeczywiście pozytywnie to odczuły. Na pewno nie są już tak obciążone i co mnie cieszy zdecydowanie mniej wypadają. Szampon na pewno jest ciekawy i wart zainteresowania. Jeszcze nie raz po niego sięgnę , tym bardziej, że tak niewiele kosztuje, jednak bez odżywki się nie obejdzie.




__________________________________________
POZDRAWIAM KATARZYNA


GREEN PHARMACY | SZAMPON NAGIETKOWY

CZYTAJ WIĘCEJ